Forum dyskusyjne Aeroklubu Opolskiego

Łukasz

Zasrany dzień. Tak, mam zasrany dzień. A na dobrą sprawę ten dzień rozpoczął się już wczoraj. Wczoraj bowiem mój 2 i ½ letni syn odmówił współpracy w zakresie południowej drzemki i cały czas szalał jakby mu ktoś soli do tyłka nasypał. Wieczorem ok. 19:00 oznajmił, że już musi się kąpać. Napuściłem wody do wanny, wrzuciłem do niej jego ulubione kąpielowe zabawki ( traktor i koparkę na baterie ) i wróciłem do pokoju w celu „zezucia” z niego, uświnianego do granic nieziemskich ubranka. Nic z tego, facet zasnąl na fotelu. Zamiast do wanny wrzuciłem go więc w opakowaniu do łózeczka. Obudził mnie o 01: 14 z pretensjami, że nie ma pidżamki i że nie jadł wieczornego „mlecza”. Przebrałem dupka w strój nocny w skład którego wchodzą też majtki Pampers Let’s Go !!!
i poszedłem przygotować „Bebiko 3R”. Jak wróciłem gościu spał w najlepsze.
Zgonił mnie dzisiaj o 5:44. Wiem z autopsji, że dalsze próby spania, w takich przypadkach nie wchodzą w grę, więc wstałem, włączyłem mu Cartoon Network i wyprowadziłem się do kuchni ( kawka, papierosek ). Po kilkunastu minutach facet przyszedł złapał ściereczkę do naczyń i powiedział „ Ja zaraz pospsątam” i wtedy na niego spojrzałem. Był golutki ale za to cały wysmarowany gównem. Wszędzie : na rękach, nogach, buzi. Dogoniłem go w przedpokoju i razem weszliśmy do sypialni. „O ku*wa” – powiedziałem w myślach. Kołdra, prześcieradło, poduszki były wymazane na klasyczny brązowy kolor. Po zrobieniu dwóch kroków w głąb pomieszczenia zorientowałem się, że wlazłem w coś śliskiego o konsystencji dość mazistej, co zostawiło fajny ślad stopy na dywanie. Obok szafki nocnej leżało „obrązowione” sitko, którym pozbywam się fuzli z cytryny w herbacie przelewanej do butelki, a które w tym konkretnym przypadku posłużyło młodemu do wydłubywania i przekładania na szafkę zawartości pieluchy. Sama szafka przedstawiała nie mniej wesoły widok. Ale najbardziej ucieszyło mnie to, że chłopaczysko już zaczęło sprzątać i użyło do tego mojej podkoszulki i "nowiuśkiej" pary czarnych skarpetek wyjętych z mojej szuflady bieliźnianej. „Kajetan, dlaczego nie siadłeś na nocniku ?” – zapytałem . „ Bo były Atomówki” – odpowiedział spokojnie i dał się bez oporów zaprowadzić do wanny.
Wlaśnie pół godziny temu skończyłem pranie, szorowanie, czyszczenie mebli i dywanu w sypialni. Boję się tylko jednego. Właśnie na Cartoon’ie znowu lecą „Atomówki”

Stolat · Wysłany: Pią 15:33, 10 Mar 2006 Temat postu:

Łukasz dość fekalnie zaczyna się dla ciebie wekend Laughing

po atomówkach taka jazda , a pomyś co by było gdyby leciał "miś kolabor" sądzę że zimering twojego młodego nie dał by rady i trachnołby na dobre a twoje zdrowie psychiczne zawaliłoby się jak WTC Very Happy

GOOD LUCK!!!!!!!!!!!

Stolat · Wysłany: Pią 15:40, 10 Mar 2006 Temat postu:

Łukasz pamiętaj że twój pokrowiec nazywa się ATOM , ja na twoim miejscu zaleciłbym pewną ostrożność. Kolor obecny raczej ci odpowiada!! Laughing

srokers · Wysłany: Sob 11:45, 11 Mar 2006 Temat postu:

Ops tzw
N agły
A tak
M iekkiej
K upy

NAMK go złapało Smile

RED · Wysłany: Sob 11:56, 11 Mar 2006 Temat postu:

Łukasz! Ty narzekasz?
A co ja mam powiedzieć. Wczoraj (piątek) pół dnia spędziłem na szukaniu w Tarnowie Opolskim stadniny z zagłodzonymi końmi. A kiedy juz znalazłem, to facet pilnujący ich mało mnie nie zabił za wejście na teren prywatny. Odpuściłem dochodząc do wniosku, że powinienem ze soba wozić albo sztucer, albo dwururkę. Potem, już wieczorem, gdy wróciłem do Opola poszedłem odreagować na jedno piwko do pubu obok domu i wpadem w tak zwane komando foki. Wróciłem do domu na długich światłach. Rano. godz. 7.30 telefon mało mi nie rozsadził łba. Okazało sie że mam materiał do zrobienia w Ciepielowicach, bo komuś się dach wali na głowę, potem w Falmirowicach, bo telekomunikacja robi kogoś w bambuko od dwóch lat z neostradą i teraz sobie przypomniał, że jest jeszcze w odwodzie czwarta władza, w Opolu o 12.30, bo ktoś bierze ślub i chce o tym cały świat powiadomić. A głowę nadal mam pełną piwnej piany. Na dodatek o 18 musze być w Ozimku, bo kuuuuultura i teatr amatorski świętują.
Na tym nie koniec. Jutro - niedziela - już wiem, że będę musiał pojechać do Prószkowa na jakieś gminne dyrdymały. Potem wrócic do firmy i wsadzić wszystko to na strony.
To sie nazywa weekend, czyli dni wolne od pracy.
K... idę do do roboty.

Łukasz · Wysłany: Sob 15:48, 11 Mar 2006 Temat postu:

Ach, rozczaruję was. Mój mały ma 3,5 lata, ja nie pijam kawy ani nie palę fajek. Ale tekścior dla mnie bomba, poplułem monitor czytając ten prawdziwy autentyk.
A poza tym, nigdy nie nazwałbym dziecięcej kupy fekaliami, to takie nie tegez. Srokers pięknie to określił jako NAMK.

Stolat · Wysłany: Nie 13:20, 12 Mar 2006 Temat postu:

łukasz to tak do śmichu i rymu Very Happy

NAMK dopada także niektórych młodych skoczków Laughing

srokers · Wysłany: Pon 10:13, 13 Mar 2006 Temat postu:

Niektórych moderatorów eNAeMKa tez dopada po wizycie w Mc donald s przed skokamu bu ha ha ha

Stolat · Wysłany: Pon 20:27, 13 Mar 2006 Temat postu:

to prawda , wizyta w maku potrawi wywołaś niezłe parcie Very Happy

i wtedy "sonda" ma niezły popyt
kiedyś adam wywalił taką sondę która miała niecały metr długości Very Happy

Tomek_W · Wysłany: Pon 20:49, 13 Mar 2006 Temat postu:

Chwala za to, że sie tam jescze ani razu nie stolowalem.